2016.11.06 - Indie na kolorowo, czyli święto Holi - Żaneta i Jacek Govenlock

Na wiosnę, w marcu postanowiliśmy wybrać się specjalnie do Indii, aby przeżyć, dosłownie „na własnej skórze”, Święto Holi. Jest to bardzo radosny czas powitania wiosny, którego głównym zwyczajem jest wzajemne posypywanie się i polewanie kolorowymi farbami. Na miejsce spotkania z Holi wybraliśmy związane z kultem Kriszny miejscowości Matura i Vrindavan, około 50 km na północ od Agry. Uroczystości w tych miastach są najintensywniejsze w całych Indiach i odbywają się nie tylko na ulicach, ale także w świątyniach. Przed wyjazdem musieliśmy opracować specjalny sposób na zabezpieczenie aparatów przed wodą i chmurą kolorowego proszku. Byliśmy uczestnikami totalnego szaleństwa, któremu ulegli chyba wszyscy mieszkańcy, a ostatnie kolorowe plamy na włosach zeszły dopiero po kilku tygodniach.

Po domyciu i dopraniu po Holi, odwiedziliśmy jeszcze starożytne jaskinie świątynie w Ellorze i Adżancie, a na końcu zatopiliśmy się w slumsach Bombaju.