Historia pokazów na Wielkim Ekranie kinowym
2010.12.12 - Kirgizja - Tien-Shan na rowerze - Piotr Strzeżysz
Przez pięćdziesiąt dni podróży po Kirgistanie mieliśmy okazję nie raz skonfrontować własne wyobrażenia o tej część Azji z rzeczywistością. Od czasu „Sojuza” wiele się zmieniło, ale ludzie nie zmieniają się szybko i często wydawało nam się, że przenieśliśmy się nie tylko w przestrzeni, ale i w czasie. Kraj zaskakiwał nas dosłownie od pierwszej chwili, ale to, co nieprzewidywalne, dodawało najwięcej uroku do odkrywanej rzeczywistości, nie zawsze miłej albo estetycznej, ale na pewno wartej poznania. A im trudniej pokonywaliśmy kilometry po fatalnych drogach, tym więcej satysfakcji mieliśmy potem z najdrobniejszych przyjemności, jak suchy nocleg w namiocie, czy kubek gorącego czaju. Spotkania z ludźmi obfitowały w różne zabawne momenty, jak choćby starszy pan, od którego dowiedzieliśmy się, że kiedyś Kirgizi byli rośli i krzepcy, ale przyszli Rosjanie i zaczęli poić naród wódką. Przy pożegnaniu poprosił nas, aby mu sprowadzić z Polski żonę. „Tylko przyślijcie mi mądrą, a nie głupią, bo potem i dzieci głupie i wnuki głupie…” Po prawie dwóch miesiącach podróży wróciliśmy do kraju. Casting na żonę dla jurnego wdowca trwa.